Nie zaglądałam do was, żyłam na chorych dietach, a teraz wracam jak marnotrawny syn z prośbą, że jest tu jeszcze dla mnie jakieś miejsce.
Otóż moja dieta w przeciągu ostatniego miesiąca opierała się na 2-3 dniach głodówki, a następnie trzeciego dnia miałam napad. Wiedziałam, że to nie będzie nic dobrego, ale nie wiedziałam, że aż tak. Nie wiedziałam, że przekroczę pułap 60 kg. Czuję się okropnie. Ważę 61 kg...
A jeszcze nie dawno 57 i byłam tak blisko swojego celu, zaledwie parę kilogramów.
Mój mózg eksploduje, mam natłok myśli. Raz patrzę na siebie i myślę, że i tak jestem gruba, więc jak zacznę jeść to nic się nie zmieni. Innym razem, widzę swoje niektóre kości i myślę, jeszcze trochę, a będę jak powietrze, a zawsze tego chciałam. Raz widzę siebie grubą, raz szczupłą. Mam rozdwojenie wzrokowe i nadbagaż jakichś 10 kg.
W związku z powyższym doszłam do wniosku, że potrzebuję kontroli, coś, co będzie mnie trzymało w ryzach.
Nie jest to całkowita głodowka i nie wiem jak mój organizm na to zareaguje, ale muszę w końcu zrobić coś, co zapewni mi stabilizację, bo niedługo dobije do 65 a wtedy to już niedaleko do załamania, obżarstwa i witajcie ponownie 16 kg, które zgubiłam.
Zaczęłam ją już od wczoraj i zgodnie z tym co pisze, powinnam zjeść dziś około 500 kcal, ale ze względu na to co zobaczyłam dziś na wadze, bo zważyłam się by wiedzieć jak zaczynam, a jak skończę z tą dietą, robię dziś głodówkę. Muszę. Muszę się przeczyścić.
Będę ważyć się codziennie i zdawać wam z tego relację. Trzymajcie kciuki.
Twój blog jest jednym z tych, które najchętniej czytam, więc ucieszyłam się bardzo, jak zobaczyłam, że znowu napisałaś. Chociaż przykro mi, że z wagą jest tak sobie. W każdym razie, trzymam kciuki i będę odwiedzać regularnie, jako anonim póki nie zdecyduję się wrócić na blogspot. Powodzenia <3
OdpowiedzUsuńCzuję jakbym czytała o sobie. "2 dni głodówki i trzeci napadu"... Och, Kruszynko. Oczywiście, że jest tu dla ciebie miejsce.
OdpowiedzUsuńPomysl tylko, czy to nie błędne koło, to wchodzenie znowu w głodówki... oczywiście, trzymam za ciebie kciuki. I życzę ci jak najlepiej. I dodam, że najchętniej sama przeszłabym na taką jablkową dietę. Coś mnie powstrzymuje. Boję się.
Kochana, mocno trzymam za ciebie kciuki! Damy radę.
Kochana też się tak miotałam cały październik 2-3dni głodówki i napady. Miałam ładnie chudnąć a utyłam. Nie martw się wyszytkie mamy podobne problemy, zawsze możesz liczyć tu na wsparcie. Trzymam kciuki i podobnie jak przedmówczyni odradzałabym całkowite głodówki... Mam nadzieję, że szybko znajdziesz równowagę i uda Ci się schudnąć! xoxo
OdpowiedzUsuń