czwartek, 10 września 2015

03 ~ nic nie gra i nie ma nic, jest tylko teraz i dziś

Jakoś tak się boję wyjść z tej głodówki. Im dłużej w niej jestem, tym mniej chcę ją skończyć i tym bardziej boję się zjeść cokolwiek. Nawet wypić szklankę chudego rosołu..
Myślę, że dzisiaj jeszcze ją pociągnę, bo spadek wagi w ogóle mnie nie satysfakcjonuje. Już więcej chudłam jedząc jeden posiłek dziennie, niż nie jedząc nic teraz. Dobija mnie to, ale tym bardziej każe nie przestawać.



Ludzie mówią.
Zauważają.
To, czego ja za cholerę nie potrafię.
"Strasznie schudłaś", "schudłaś, co ćwiczysz?"
Słuchaj, kochanie, ćwiczę nie jedzenie, tylko nie popełniaj mojego błędu.

57,2 kg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz