poniedziałek, 14 września 2015

05 ~ mam apetyt na autodestrukcję

A teraz uwaga. Gwóźdź programu.
Nie, że wczoraj miałam napad. Gdyby był to napad myślę, że zjadłabym dwa razy tyle, popiła jeszcze kubłem kakao z cukrem i w międzyczasie nałożyła do miski lodów. Ale też wiem, że nie była wtedy głodna.
To głód psychiczny. Ten mały głosik, który zawsze wszystko psuje.
Ale z drugiej strony, myślę, że jak na pierwszy raz tak długiej głodówki, trwała ona zbyt długo i już wczoraj mogłam przynajmniej na śniadanie zjeść jakąś lekką owsiankę czy chociażby wypić kubek rosołu. A tak mam za swoje.
Dzisiaj za ten wczorajszy wyskok zrobię głodówkę, a jutro zobaczymy jak będę się czuła.
Chciałam się dzisiaj zważyć, zameldować wam, ale wiem, że teraz to bez sensu, bo po wczoraj ważę pewnie ok. 2 kg więcej, tym bardziej, że jeszcze się nie wypróżniłam.
Zważę się jutro.



Tak w ogóle, bo nie mówiłam, mam 168 cm wzrostu.
Moja najwyższa waga: 76 kg
Moja najniższa waga: 55 kg
Aktualna waga: myślę, że po zejściu z tego będzie coś około 57 kg. A do weekendu muszę zejść jak najniżej, bo w weekend nie wiem jak wyglądać będzie dieta, bo wyjeżdżam do rodziny i zadanie będzie trochę trudniejsze.
Trzymajcie się.

2 komentarze:

  1. Hej,chcialabys dolaczyc do grupy/konfy motylkow na fb? Jesli tak to napisz do mnie na gg- moje gg to 41458354
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po takich 'wyskokach' tez robie sobie glodowke, ale nie przedluzaj jej, i tak zaliczylas juz bardzo dluga, lepiej jesc malo niz zupelnie nic. Trzymaj sie w weekend, takie wyjazdy sa zazwyczaj 'zabojcze' dla diety ;P

    missbhvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń